16 października 2012

ECHO MOBILISU - PAŹDZIERNIK 2012



Mamy połowę października, a do dnia dzisiejszego nie mamy informacji o wyborach w kasie 
zapomogowo-pożyczkowej! 



Pracownicze kasy zapomogowo-pożyczkowe tworzone są na podstawie ustawy o związkach zawodowych i podlegają kontroli związku. 
Wprawdzie działają w oparciu o ustawę o związkach zawodowych, ale rola związku zawodowego ogranicza się jedynie do sprawowania społecznej kontroli nad prawidłowością ich funkcjonowania. Społeczna kontrola związkowa polega na tym, że związek zawodowy mając zastrzeżenia co do działalności PKZP może zwrócić się do statutowego organu kasy o przeprowadzenie kontroli dotyczącej sprawdzenia prawidłowości jej funkcjonowania. W październiku kończy się kadencja władz kasy zapomogowo-pożyczkowej, mamy połowę miesiąca, a do dnia dzisiejszego jej członkowie nie są poinformowani dacie wyborów. Dlaczego? Czyżby ludzie z jej władz na czele z naszym szampańskim bohaterem panem ,,prezesem” (w kasach wybiera się przewodniczącego, ale ktoś chyba chciał się dowartościować) próbują po cichaczu zostać na kolejną kadencję? Czego się obawiają? Czyżby reakcji członków , którzy mają na co dzień do czynienia z ich wyniosłością i brakiem szacunku do współpracowników? To musimy im przyznać rację, mają się czego obawiać. Pewnie dlatego chcą w niedemokratyczny sposób załatwić sobie tą posadkę, żeby mieć okazję dalszego spotykania się z prezesami, dyrekcją czy też kierownictwem i przy okazji sobie ,,porozmawiać”…. Obecnie zajmujemy się ważniejszymi sprawami niż egzystencja niektórych ludzi w PKZP, lecz sytuacja zmusza nas do zajęcia stanowiska w sprawie wyborów zarządu do powyższej kasy, ponieważ na dzień dzisiejszy śmierdzi nam kolesiostwem i próbą ominięcia najważniejszych procedur normalnych, typowych wyborów. Po ostatnich wybrykach pana ,,Szampana” mieliśmy nadzieję, wręcz byliśmy przekonani, że zachowa się honorowo i złoży dymisje, lecz jak wszyscy widzimy… nie zrobił tego. Mamy sygnały, że niektórzy członkowie kasy , dowiedziawszy się kto zasiada w zarządzie, wypisujecie się z niej mówiąc: ,,nie będą tacy ludzie decydować o tym, czy należy mi się pożyczka, czy też nie. Nie mamy zamiaru dalej należeć do kasy, ponieważ im po prostu nie ufamy…” To są mocne słowa ale prawdziwe. Nasz kolega poprosił, żeby zacytować go w Echu, ponieważ w zajezdni Ursus miał do czynienia z nieprzyzwoitym, wręcz chamskim zachowaniem członka zarządu PKZP wobec współpracowników. Poprosił nas także, żeby podać tego człowieka z imienia i nazwiska, ale redakcja Echa postanowiła wstrzymać chwilowo tą egzekucję i poczekać na kolejne syndromy zarozumiałości, wyniosłości i wulgarności. Jeżeli ten osobnik dalej będzie niegrzeczny, to zareagujemy. Może w tym momencie pomyślicie sobie, dlaczego piszemy o takich błahostkach, o prostackich zachowaniach niektórych pracowników Mobilisu? Otóż dlatego, że ci ludzie zasiadają w zarządzie PKZP, a my powierzamy im część swojej prywatności prosząc o pożyczki i takie sprośne, wulgarne zachowanie odstrasza pracowników od członkostwa w kasie. Nie dopuścimy, żeby wybory odbyły się bez Waszej wiedzy, prosząc o wyznaczenie i podanie do ogólnej informacji dokładnej daty ich przeprowadzenia . Prosimy Was drogie Koleżanki i drodzy Koledzy, o czynny udział w tych wyborach, ponieważ to Wy jako członkowie decydujecie o wszystkich sprawach kasy. To Wy jako członkowie kształtujecie statut PKZP i dokonujecie wyboru organów wykonawczych i kontrolnych kasy (zarząd i komisja rewizyjna). Wszyscy, jako członkowie jesteście traktowani jednakowo, a Wasze głosy przy podejmowaniu decyzji liczone są z zachowaniem zasady jeden członek-jeden głos. Jako związek ,,Solidarność” będziemy się pilnie przyglądać poczynając zarządowi PKZP, oraz będziemy nadzorować zbliżające się wybory. Prosimy każdego pracownika, który ma ochotę ubiegać się o stanowisko członka zarządu, żeby zgłosił swoją kandydaturę. Chcemy podkreślić, że jedynym warunkiem zgłoszenia własnej osoby do powyższych wyborów jest członkowstwo w PKZP. Nie jest ważne czy ktoś jest zapisany do związku zawodowego, czy też nie. U nas w firmie nie brakuje osób uczciwych, prawych i kompetentnych. Ponieważ obecny zarząd kasy nie informuje swoich członków o wyborach ani też o możliwości zgłaszania swoich kandydatur, osoby zainteresowane prosimy zgłaszać swoje kandydatury do związku ,,Solidarność”, a konkretnie pod nr tel. 781 981 461.








Już mieliśmy nadzieję, że nie będziemy się zajmować firmą (nie)sprzątającą Robson. Ale jak możemy zostawić problem czystości w zajezdni Ursus samemu sobie, kiedy to panuje tam prawdziwy syf. Po wypiciu pysznej kawy poczuliśmy potrzebę skorzystania z ustronnego miejsca. Już zbliżyliśmy się do tej rezydencji, otworzyliśmy drzwi i… o Boże! W pierwszym momencie pomyśleliśmy, że teleportowano nas do czasów Juranda ze Spychowa, kiedy to świątynia dumania kojarzyła się z niezapomnianymi widokami sterty łajna. Czy przesadzamy? Powiemy Wam jedno. Otóż załatwiając swoje potrzeby fizjologiczne w Kierwiku, mieliśmy więcej frajdy niż ta sama czynność w tym, w tym … nie wiemy jak opisać to miejsce w Ursusie. Poruszaliśmy już problem tej nieudolnej firmy na łamach Echa. Po tym artykule przez parę dni w zajezdni Ursus można było odczuć ducha czystości , który wszedł w skórę pracowników Robsona, ale jak się okazało to był jedynie ,,słomiany zapał” o czym przekonujemy się obecnie . I w tym miejscu zadajemy, po raz setny pytanie: CZY KTOŚ MA W TYM INTERES, ŻEBY ROBSON JESZCZE FUNKJONUJE W MOBILISIE? Przychodzimy do pracy, siedzimy na dyżurach, kończymy pracę i jedyny widok jaki nam towarzyszy to brud, smród i jeszcze raz brud. Żebyśmy nie byli gołosłowni pokazujemy Wam za pomocą zdjęć zrobionych w dniu 5 października, zarówno w Ursusie jak i Utracie, jaka jest ogromna różnica pomiędzy firmami zajmującymi się czystością w Naszych dwóch zajezdniach. I macie jeszcze wątpliwości, że coś tu jest nie tak? Tylko dlatego, że kierownictwo głaszcze (z wiadomych tylko sobie przyczyn) tą beznadziejną firmę (nie)sprzątającą Robson , musimy w tym syfie pracować nie mówiąc o spożywaniu posiłków, co w tym przypadku jest dość ekstremalnym i niebezpiecznym wyzwaniem jeżeli chodzi o nasz stan fizjologiczny. Gdzie tu są spełnione warunki BHP w Mobilisie? Dzięki temu, że mamy dowody w postaci zdjęć wystąpimy oficjalnie z pismem do pana kierownika, żeby ustosunkował się do powyższej ,,śmierdzącej” sprawy.





PREMIE C/D - NA JAKIEJ ZASADZIE ???




We wrześniowym numerze Echa pojawił się artykuł pt. ,,Zabierają premię na trzy miesiące”. Opisaliśmy Wam sytuację, w której pracodawca zabrał nam premię za trzy miesiące za tzw. fałszowanie kart drogowych, a dokładniej za brak wpisu opóźnień np. (-1) czy (-2). Wiele osób mówi, że bezprawnie, że tak nie można traktować pracowników. Oczywiście zgadzamy się z Wami, ale… no właśnie, jest jedno ale. Otóż pracodawca bezlitośnie wykorzystał regulamin i nałożył na pracowników karę upomnienia, a co się z tym wiąże zabrał premię regulaminową na okres trzech miesięcy. Zgodnie z art. 108 § 1 Kodeksu pracy „Za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy, pracodawca może stosować: karę upomnienia i jeżeli chodzi o sytuację, w Mobilisie zarząd zrobił to zgodnie z prawem. Tylko chcemy zadać jedno, jakże ważne pytanie : czy jednakowym przewinieniem jest brak wpisu opóźnienia (-1), a kolizją czy też nieobecność w pracy? I tu jest cały problem. Pracodawca wykorzystuje regulamin w bezlitosny sposób i z tym nie możemy się zgodzić. Jeżeli pracownik popełnił przewinienie, które jest kwalifikowane jako mniej szkodliwe, to dlaczego nie zabierana jest premia na jeden miesiąc? Zadajemy kolejne pytanie: jak potraktowano kierownictwo i dyrekcję za kary, które zostały zapłacone do ZTM-u. Jeżeli ukarano pracowników Naszej firmy karą upomnienia i pozbawienia premii na okres trzech miesięcy, to będąc obiektywnym, dyrekcji i kierownictwu trzeba zabrać na kilka lat. Podchodzimy do powyższego tematu bardzo poważnie, ponieważ wiele osób, które wykonują swoją pracę w sposób rzetelny są wrzuceni do jednego worka z pracownikami, którzy podchodzą do zawodu w sposób nieprofesjonalny. Premie i nagrody zasadniczo mają motywować załogę do bardziej efektywnej pracy, a w tym przypadku jest odwrotnie. Ludzie czują się pokrzywdzeni i przyznają nam rację, kiedy mówimy o zbyt wysokich karach nałożonych na pracowników, ponieważ są one nieadekwatne do przewinienia. Chcemy Wam także przypomnieć, że gdy stoicie w kolejce do tankowania i kończycie pracę z opóźnieniem 10, 30 czy też 70 minutowym i nie zapisujecie je w karty drogowe, to zgodnie z przepisami także jest ich fałszowanie, a w tym przypadku nikt nie widzi problemu. I gdzie tu konsekwencja? Dlatego jeszcze raz bardzo Was prosimy o jedną rzecz, wpisujcie w karty drogowe opóźnienia po zatankowaniu i umyciu autobusów, bo pracę kończymy po jego zaparkowaniu i oddaniu dokumentów u dyspozytora. Jeżeli firma nie będzie płaciła za nadgodziny, to spotkamy się z zarządem i poprosimy prezesów o wyjaśnienie owej sytuacji.






ZGODNIE Z LITERĄ PRAWA !!!
STAŻOWE SIĘ NALEŻY 
JAK CHŁOPU ZIEMIA !







Wynagrodzenie pracownika składa się nie tylko z wynagrodzenia podstawowego, ale także z różnego rodzaju dodatków, obowiązkowych bądź nie. Obowiązkowe wynikają z kodeksu pracy, nieobowiązkowe są zależne od pracodawcy. Jednym z nich jest dodatek za wysługę lat, zwany też dodatkiem stażowym. Dodatek za wysługę lat wypłacany jest pracownikom z tytułu przepracowania określonego czasu w danej firmie lub branży, a niekiedy z tytułu ogólnego stażu pracy. Prawo do dodatku może wynikać : bezpośrednio z przepisów prawa i wtedy jest obowiązkowy czy też z przepisów wewnątrzzakładowych (układ zbiorowy pracy, regulamin wynagradzania). Gdy zarząd Naszej firmy postanowić wstrzymać wypłacanie dodatku stażowego, poinformowaliśmy w Echu, że jest to niezgodne z prawem i poprosiliśmy Was, członków związku ,,Solidarność”, abyście skorzystali z usług prawnika związkowego, oczywiście bezpłatnie. Nasz prawnik sprawę przedstawił bardzo jasno, potwierdzając nasze słowa mówiąc, że stażowe w Mobilisie pracodawca powinien wypłacać. Złożyliśmy papieru do Sądu i po ok. 3 tygodniach, ku naszemu zaskoczeniu, dostaliśmy wyrok, w którym to nakazano wypłacić stażowe Naszym koleżankom i kolegom. Chcielibyśmy podkreślić, iż sprawa była tak oczywista, że nawet nie wzywano zainteresowanych na rozprawę. Oczywiście od tego wyroku pracodawca może się odwoływać, ale na dzień dzisiejszy uznajemy go za pierwszy krok, pierwszy etap w dochodzeniu Naszych praw pracowniczych. Chcemy także zaapelować do wszystkich ,,odważnych”, którzy chcieli udowodnić na własną rękę (jak wszyscy wiedzą już ten zapał z niewyjaśnionych przyczyn zniknął), że im się należy stażowe: serdecznie zapraszamy do ,,Solidarności”! Jeżeli będziecie członkami związku wystarczy jedynie Wasz podpis, a nasz prawnik wszystkim się zajmie.






Chcesz dochodzić swoich praw w sądzie,
zadzwoń do związku!!!














Rodzina Naszego kolegi przeżyła piekło. Pożar w mieszkaniu sąsiadów pochłonął także cały dobytek Andrzeja, pracownika Mobilisu w Bydgoszczy. Związek ,,Solidarność” natychmiast zareagował na tą tragedię. 

Rodzina naszego kolegi Andrzeja z Mobilisu w Bydgoszczy przeżyła prawdziwe piekło, kiedy to nad ranem ok. godz. 5 u sąsiadującej rodziny wybuchł pożar. Do akcji jego gaszenia zadysponowano dwa zastępy Straży Pożarnej. Po opanowaniu sytuacji okazało się, że nie tylko mieszkanie sąsiadów zostało zniszczone, ale także rodzina Andrzeja utraciła dobytek... Żona naszego kolegi w rozmowie z przewodniczącym ,,Solidarności” Bogdanem Wicikiem oświadczyła, iż miasto wypięło się na nich stwierdzając, że dadzą sobie radę. Wiadomym jest natomiast, że mieszkanie Andrzeja miało status mieszkania własnościowego co daje mu możliwość ubiegania się o odszkodowania .... Jako związek zawodowy i stołeczna rada pracownicza mobilisu postanowiliśmy natychmiast działać ponieważ jesteśmy wręcz zobowiązani pomagać naszym współpracownikom w tak trudnych momentach. Postanowiliśmy spotkać się z Prezesem i przedstawić mu powyższą sytuację. 



Poprosiliśmy o pomoc finansową dla tej rodziny i na dzień dzisiejszy udało nam się pozyskać kwotę 5000 zł., która zostanie przekazana w trybie natychmiastowym. Zobowiązaliśmy się także, iż dalej będziemy w kontakcie z pokrzywdzonymi i nasza pomoc nie ograniczy się tylko do jednorazowego wsparcia .Wręcz przeciwnie, związek ,,Solidarność” będzie nadal podporą dla Andrzeja i jego rodziny, ponieważ takie tragedie nie mogą pozostać bez echa.








BYDGOSZCZ Przetargi w październiku - Nowy przewoźnik z autobusami bez klimatyzacji 
Zarząd Dróg rozpoczął poszukiwania przewoźników, którzy od nowego roku przejmą obsługę kilku linii autobusowych. Na razie ogłosili przetarg na linie nr 51, 58, 73 i 76.







ZDMiKP nie będzie wymagał od firmy, która wygra postępowanie, nowych autobusów. Muszą być one jednak wyprodukowane po roku 2007. Niestety bydgoszczanie w dalszym ciągu nie będą mogli korzystać z dobrodziejstw klimatyzacji w pojazdach, bo również takiego wymogu drogowcy nie stawiają firmom przewozowym. Jak informuje Witold Antosik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej przewoźnicy będą musieli dysponować natomiast autobusami pomalowanymi w barwy Bydgoszczy. Obecnie linie nr 51, 58 i 76 obsługuje bydgoski PKS, natomiast na linii nr 73 jeżdżą autobusy Mobilisu. Teraz te cztery linie wystawione są do przetargu w jednym pakiecie. Firma, która wystartuje w postępowaniu, musi dysponować 17 autobusami o pojemności minimum 95 miejsc oraz dwoma autobusami, do których zmieści się co najmniej 55 pasażerów. Drogowcy dopuszczą jednak do konkursu firmę, która nie ma mniejszego taboru, ale pod warunkiem że weźmie na swój ciężar pokrycie różnicy kosztów eksploatacji pomiędzy mniejszym a większym autobusem. Przewoźnicy, którzy chcą wystartować w przetargu, mają czas, aby zgłosić swoje oferty do 15 października. Nowe umowy zostaną podpisane na trzy lata. 
W ciągu kilku dni ogłoszone mają być kolejne przetargi. Jeden z nich dotyczyć będzie linii nr 71, drugi linii nr 92. Obie są obecnie obsługiwane przez MZK. Z kolei linie nr 56, 68, na których jeżdżą autobusy MZK i 81 obsługiwane przez Mobilis, na które umowa przewoźnikom kończy się wraz z końcem roku, zostaną przekazane Miejskim Zakładom Komunikacyjnym w trybie bezprzetargowym.






HUMOR NUMERU

Jedzie sobie kierowca Tira, patrzy na trasie stoi zakonnica, zatrzymał się. 
Zakonnica wsiadła i jadą dalej.
Po chwili zakonnica mówi:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze i pojedziecie dalej
Kierowca udał, że nie słyszy.
Po 5 minutach zakonnica znowu się odzywa:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze i pojedziecie dalej
Kierowca nie zastanawiając się skręcił w las, a zakonnica się odzywa:
- Tylko w pupcie bo ksiądz nam cnotę sprawdza
Kierowca zrobił co swoje i … jadą dalej
Po 5 minutach zakonnica mówi:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze i pojedziecie dalej
Kierowca skręcił w las, zapina zakonnicę w pupcię i jedzie dalej.
Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze, a my pedały musimy ciągłe kombinować








Czy autobus ma zawsze pierwszeństwo? 
Autobus ma pierwszeństwo, jeśli włącza się 
do ruchu z oznakowanego przystanku. 

Niestety, wielu kierowców autobusów egzekwuje ten przepis za wszelką cenę. Zapominają tym samym o innej zasadzie, w myśl której można wyjechać z przystanku dopiero wtedy, gdy manewr ten nie powoduje niebezpieczeństwa. Drugim przewinieniem osób kierujących autobusami jest włączanie lewego kierunkowskazu w czasie, gdy pasażerowie jeszcze wysiadają. To może wprowadzić w błąd innych użytkowników drogi i zmniejszyć płynność ruchu. Trzecim złym nawykiem jest wyjeżdżanie, gdy kierowca widzi zbliżające się jeden lub dwa samochody. Lepiej je przepuścić i sprawnie wyjechać z przystanku, niż zmuszać inne pojazdy do gwałtownego hamowania. Najczęściej jednak zarzuty dotyczą kierowców aut osobowych. Przede wszystkim: jeżeli na przy
stanku stoi autobus, to należy co najmniej zwolnić i zachować bezpieczny odstęp od niego. Wtedy – nawet gdy zza stojącego na przystanku pojazdu wybiegnie jakiś pasażer – zdążymy wyhamować. Kolejnym zarzutem jest niewłaściwe, często ryzykowne omijanie stojącego pojazdu komunikacji miejskiej. Mowa tu o sytuacji, gdy autobus wjechał na przystanek bez zatoki. Nie wolno omijać stojącego pojazdu, jeżeli jezdnia ma tylko po jednym pasie ruchu przeznaczonym do jazdy w przeciwne strony, a kierunki ruchu oddzielone są od siebie podwójną ciągłą linią. Wynika to z tego, że manewr ominięcia wiązałby się z koniecznością najechania na ciągłe linie, co jest zabronione. W takich miejscach kierowcy autobusów często ruszają, zapominając zerknąć w lusterko, a to wydłuża czas potrzebny na wyprzedzenie pojazdu. Gdy
z przeciwka jedzie auto, może zabraknąć miejsca potrzebnego do zakończenia manewru.







Zatrzymanie pojazdu w zatoce autobusowej to wykroczenie 


Prawo o ruchu drogowym wyraźnie określa zasady zatrzymywania się, parkowania i postoju pojazdów. Grzywna jaką możemy otrzymać za popełnione wykroczenie zatrzymując pojazd w zatokach autobusowych to 100 złotych i 1 punkt karny do ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Policjanci drogówki już wzmogli działania mającą na celu poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym w rejonie przystanków autobusowych.Często na naszych drogach widzimy samochody, które zatrzymują się w zatokach autobusowych. Oprócz tego, że kierowcy zatrzymują swoje pojazdy w takich właśnie miejscach, to jeszcze niejednokrotnie pozwalają sobie na ich parkowanie. Funkcjonariusze Policji i Straży Miejskiej widząc pojazd stojący na przysłowiowym przystanku autobusowym natychmiast reagują na wykroczenie jakiego dopuszcza się kierujący. Tłumaczenia jakie słyszą mundurowi są różne. Zazwyczaj słyszą od kierującego, że zatrzymał pojazd tylko na chwilę, bo musiał udać się do apteki po lekarstwa, do bankomatu, na szybkie zakupy, bo sklep jest przecież po drodze do domu, bo właśnie zadzwonił telefon, a nie można przecież z niego korzystać podczas jazdy, bo czekamy lub wysadzamy kogoś z rodziny bądź znajomego. Taki stan rzeczy nie jest dopuszczalny tym bardziej, że swoim zachowaniem utrudniany nie tylko ruch autobusów lecz również możliwość bezpiecznego wysadzenia i zabrania z przystanku podróżnych. Przypominamy. Zgodnie z art. 97 KW w zw. z art. 49, ust. 1, pkt 9 Ustawy Prawo o ruchu drogowym: “zabrania się zatrzymania pojazdu: w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoka – na całej jej długości”. Grzywna w postaci mandatu karnego za takie wykroczenie wynosi 100 pln oraz 1 punkt karny do ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Funkcjonariusze wołomińskiego wydziału ruchu drogowego już wzmogli działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym w rejonie przystanków autobusowych. Policjanci będą przede wszystkim uświadamiać kierowców o zagrożeniach związane z parkowaniem w zatokach autobusowych a podróżujących autobusami i pieszych o zagrożeniach związanych z przechodzeniem w miejscach do tego nieprzystosowanych i nagłym wychodzeniu na jezdnie z za stojącego autobusu.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz